Piątek, 29 Listopada
Apokalipsa św. Jana 20,1-4.11-15.21,1-2.
Ja, Jan, ujrzałem anioła zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce.
I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat.
I wtrącił go do Czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni. A potem ma być na krótki czas uwolniony.
I ujrzałem trony – a na nich zasiedli sędziowie, i dano im władzę sądzenia – i ujrzałem dusze ściętych dla świadectwa Jezusa i dla słowa Bożego, i tych, którzy pokłonu nie oddali Bestii ani jej obrazowi, i nie wzięli sobie znamienia na czoło ani na rękę. Ożyli oni i tysiąc lat królowali z Chrystusem.
Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego, od którego oblicza uciekła ziemia i niebo, a miejsca dla nich nie znaleziono.
I ujrzałem umarłych – wielkich i małych – stojących przed tronem, a otwarto księgi. I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów.
I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów.
A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga – jezioro ognia.
Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia.
I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma.
I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.
Księga Psalmów 84(83),3.4.5-6a.8a.
Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich,
serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego.
Nawet wróbel znajduje swój dom, a jaskółka gniazdo,
gdzie złoży swe pisklęta:
przy ołtarzach Twoich, Panie Zastępów, Królu mój i Boże!
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.
Szczęśliwi, których moc jest w Tobie.
Mocy im będzie przybywać.
Ewangelia wg św. Łukasza 21,29-33.
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść: «Spójrzcie na figowiec i na wszystkie drzewa.
Gdy widzicie, że wypuszczają pąki, sami poznajecie, że już blisko jest lato.
Tak i wy, gdy ujrzycie te wszystkie wydarzenia, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże.
Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie.
Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą».
Św. John Henry Newman
Ziemia, którą widzimy, nie zadowala nas. Jest ona jedynie początkiem, jedynie obietnicą świata przyszłego, nawet w swojej największej radości – kiedy pokrywa się wszelkimi kwiatami, ujawnia swoje ukryte skarby w sposób jak najbardziej pociągający, ale nawet wtedy to nie wystarczy. Wiemy, że zawiera w sobie o wiele więcej rzeczy, niż widzimy. Świat świętych i aniołów, świat chwalebny, pałac Boży, góra Pana zastępów, niebieskie Jeruzalem, tron Boga i Chrystusa: wszystkie te cuda wieczne, bardzo cenne, tajemnicze i niepojęte, ukrywają się za tym, co widzimy. To, co widzimy, to tylko zewnętrzna powłoka wiecznego królestwa i właśnie w to królestwo wpatrują się oczy naszej wiary.
Pokaż nam, Panie, jak w czasach Twojego narodzenia, kiedy aniołowie odwiedzili pasterzy; niech Twoja chwała rozkwitnie jak kwiaty i liście na drzewach. Twoją wielką mocą przemień widzialny świat w bardziej boski, którego jeszcze nie widzimy. Niech to, co widzimy, zostanie przemienione w to, w co wierzymy. Jak lśniące byłoby słońce, niebo i chmury, jak zieleniejące byłyby pola, jak słodki byłyby śpiew ptaków, to wiemy, że tutaj nie jest wszystko i nie chcemy uważać, że część to całość. Te rzeczy pochodzą z centrum miłości i dobroci, jakim jest sam Bóg, ale one nie są Jego pełnią. Mówią o niebie, ale nie są niebem. Są jedynie jakby zagubionym promieniem, słabym odblaskiem jego obrazu. To jedynie okruchy, które spadają ze stołu.
Źródło: http://ewangelia.org/rss/v2/evangelizo_rss-pl.xml